Witajcie w strefie TECHWISH.pl! Jako redaktorzy bloga o gadżetach, widzieliśmy już wszystko: smartfony składane w trzech miejscach, lodówki zamawiające mleko i odkurzacze, które same mapują kosmos naszych mieszkań. Przez długi czas jeden bastion opierał się jednak cyfrowej rewolucji – łazienka. Owszem, mieliśmy inteligentne wagi i głośniki odporne na wilgoć, ale sam tron… cóż, pozostawał analogowy. Aż do teraz. W dzisiejszym artykule przyjrzymy się urządzeniu, które nie jest zwykłym sprzętem RTV/AGD. To rewolucja w codziennej higienie i definicja prawdziwego komfortu. Przedstawiamy toaletę myjącą Clean Wave Breeze 700. To nie jest lifting zwykłego sedesu; to przesiadka z ręcznej skrzyni biegów do autonomicznego pojazdu. Zapomnijcie o wszystkim, co wiecie o łazienkach. Czas na nową erę.
Rynek toalet myjących, zwanych też potocznie „japońskimi toaletami”, rośnie w siłę. Idea połączenia sedesu z funkcją bidetu nie jest nowa, ale model Breeze 700 wynosi ją na zupełnie inny poziom. To już nie jest tylko kwestia wygody i podmywania. To zaawansowany system dbający o zdrowie, czystość i – co dla nas, gadżeciarzy, najważniejsze – oferujący niesamowite, futurystyczne funkcje. Wchodząc do łazienki wyposażonej w ten model, czujemy się trochę jak na pokładzie statku kosmicznego. To centrum zarządzania higieną, które myśli za nas. Clean Wave Breeze 700 to dowód na to, że innowacja może dotyczyć absolutnie każdej sfery naszego życia, czyniąc ją łatwiejszą, bezpieczniejszą i po prostu przyjemniejszą. Przyjrzyjmy się, jak zaawansowane technologie rozwiązują problemy, o których istnieniu mogliśmy nawet nie wiedzieć.

Zacznijmy od pierwszego wrażenia. Wchodzisz do łazienki, a toaleta… wita Cię. Dzięki zaawansowanym czujnikom zbliżeniowym, Clean Wave Breeze 700 automatycznie unosi klapę, gdy tylko znajdziesz się w jej pobliżu. Nie musisz niczego dotykać. To fundamentalna zmiana w postrzeganiu higieny. Pomyślmy, ile bakterii przenosi się każdego dnia przez dotykanie deski czy przycisku spłuczki. Tutaj ten problem znika. Po skorzystaniu z toalety i oddaleniu się, system nie tylko automatycznie spłukuje wodę, ale także samoczynnie zamyka klapę. To koniec domowych sporów o opuszczanie deski! Cała magia dzieje się dzięki integracji z dedykowanym stelażem podtynkowym, który jest mózgiem operacji. To właśnie w nim ukryte są sensory i mechanizmy pozwalające na pełną automatyzację. To nie tylko wygoda. To realne podniesienie standardu higienicznego w całym domu, minimalizujące punkty kontaktu i rozprzestrzenianie się zarazków.
Co jednak, gdy potrzebujemy spłukać wodę manualnie? Inżynierowie Clean Wave przewidzieli i to, rezygnując z tradycyjnego, fizycznego przycisku na rzecz rozwiązania rodem z filmów science-fiction. Wirtualny przycisk w toalecie myjącej Clean Wave Breeze 700 to absolutny hit. Zamiast wciskać cokolwiek na ścianie, wystarczy określony gest dłonią w pobliżu sensora lub – w zależności od konfiguracji – nawet subtelny ruch stopą przy podstawie misy. System natychmiast reaguje, uruchamiając spłukiwanie. To kolejna warstwa ochrony higienicznej. Bezdotykowa obsługa jest tutaj hasłem kluczowym. Nie ma znaczenia, czy masz brudne ręce po pracy w ogrodzie, czy po prostu cenisz sobie sterylną czystość – Breeze 700 eliminuje potrzebę fizycznego kontaktu z jakimkolwiek elementem systemu spłukiwania. To drobna rzecz, która diametralnie zmienia doświadczenie korzystania z toalety.

Jeśli macie w domu zwierzęta, doskonale znacie ten problem. Ciekawski kot lub mały pies wchodzący do łazienki potrafi aktywować czujniki ruchu, uruchamiając fontannę wody w zlewie lub – co gorsza – spłuczkę w toalecie. Generuje to niepotrzebny hałas i marnotrawstwo wody. Clean Wave Breeze 700 idzie o krok dalej niż prosta automatyzacja – wprowadza inteligencję. Dzięki funkcji rozpoznawania zwierząt, system potrafi odróżnić człowieka od czworonoga. Wykorzystuje do tego prawdopodobnie kombinację zaawansowanych sensorów wagi i podczerwieni. Efekt? Deska nie podniesie się, gdy pod toaletę zajrzy Wasz mruczący przyjaciel, a woda nie zostanie spłukana tylko dlatego, że pies postanowił sprawdzić, co dzieje się w łazience. To funkcja, która pokazuje dojrzałość tego produktu. Nie jest to już tylko „automat”, ale prawdziwie inteligentne urządzenie domowe, które rozumie kontekst i dostosowuje się do domowników – tych ludzkich, ignorując tych futrzastych.
To tutaj kryje się prawdziwa magia i technologia, która sprawia, że toaleta myjąca Clean Wave Breeze 700 to nie tylko komfort higieny, ale także mniej pracy przy sprzątaniu. Zapomnijcie o cotygodniowym szorowaniu misy agresywnymi chemikaliami i walce z kamieniem. To urządzenie czyści się samo, i to na poziomie, o jakim domowe środki mogą tylko pomarzyć. Proces jest dwuetapowy. Po pierwsze, automatyczne czyszczenie wodą elektrolityczną (e-wodą). Toaleta sama wytwarza z wody kranowej specjalny roztwór o właściwościach dezynfekujących (podobny do ozonu lub wody z podchlorynem sodu, ale bezpieczny), który skutecznie eliminuje bakterie i zanieczyszczenia z wnętrza misy oraz dyszy myjącej. Dzieje się to przed i po każdym użyciu. Ale to nie wszystko. Na straży sterylności stoi technologia rodem z laboratoriów medycznych: dezynfekcja z UVC. Wbudowana lampa emitująca światło ultrafioletowe typu C sterylizuje dyszę myjącą i kluczowe elementy, niszcząc DNA bakterii i wirusów. To gwarancja, że funkcja mycia jest zawsze w 100% higieniczna. Efekt? Misa lśni czystością, a my oszczędzamy czas i pieniądze na detergentach.

Mówiliśmy o higienie i automatyzacji, ale Breeze 700 to także czysty, hedonistyczny komfort. To właśnie te funkcje Clean Wave Breeze 700, które zmieniają życie na co dzień. Weźmy nocne wizyty w toalecie. Zamiast zapalać ostre, górne światło, które wybudza nas ze snu, toaleta sama nas prowadzi. Podświetlanie wnętrza toalety oraz delikatna poświata wokół niej działają jak dyskretny drogowskaz w ciemności. To nastrojowe i niezwykle praktyczne. Oczywiście, na pokładzie nie mogło zabraknąć fundamentów klasy premium: podgrzewanej deski z regulacją temperatury (nieocenione w zimowe poranki), w pełni personalizowanej funkcji mycia (temperatura, ciśnienie, pozycja dyszy, tryb masażu czy mycie damskie) oraz zintegrowanej suszarki ciepłym powietrzem. Każdy domownik może zapisać swoje preferencje w profilu użytkownika. To sprawia, że korzystanie z łazienki staje się doświadczeniem porównywalnym z wizytą w luksusowym spa.
Podsumowując, Clean Wave Breeze 700 to znacznie więcej niż tylko „droga toaleta”. To przemyślany ekosystem, który rozwiązuje realne problemy: przenoszenie zarazków, marnowanie wody przez zwierzęta, konieczność częstego sprzątania czy dyskomfort nocnych wizyt. Toaleta, która sama się otwiera, sama spłukuje, sama czyści i sterylizuje, a do tego rozpoznaje domowników (i ich pupili), jeszcze dekadę temu była wizją z filmów. Dziś jest dostępna na rynku. Dla nas, na TECHWISH.pl, odpowiedź jest prosta: to gadżet w najlepszym tego słowa znaczeniu. Taki, który po tygodniu użytkowania staje się absolutnie niezbędny. To inwestycja nie tylko w nowoczesny wystrój łazienki, ale przede wszystkim w zdrowie, higienę i codzienny komfort całej rodziny. Przyszłość łazienek jest bezdotykowa, inteligentna i nieskazitelnie czysta. A nazywa się Clean Wave Breeze 700.
Kategoria: Jak to działa