Home Assistant to platforma Smart Home inna niż wszystkie i oferuje znacznie więcej możliwości. To też sprawia, że należy wypracować sobie pewne dobre zasady, które ułatwią i uprzyjemnią korzystanie. Oto nasze 5 porad!
Home Assistant to platforma, którą ciężko przyrównać do czegokolwiek innego, co znamy. Otóż wszystkie inne platformy Smart Home, to rozwiązania chmurowe, wymagające dostępu do internetu. Nasze dane są przetwarzane gdzieś w centrach daleko od nas. Natomiast Home Assistant to rozwiązanie lokalne – wszystko, co związane z Smart Home mamy u siebie w domu, również serwer przetwarzający dane. To oczywiście ogromna zaleta (już pomijając inne kwestie i cechy Home Assistanta), ale też spora odpowiedzialność, bo to nam przypada obowiązek dbałości i administracji.
Czemu o tym wspominam? Otóż podstawą pracy administratora jest tworzenie i zarządzanie kopiami zapasowymi. Tak zwane backupy mogą nas uchronić przed wieloma niedogodnościami. Od nieudanych aktualizacji negatywnie wpływających na działanie niektórych funkcji, przez uszkodzenia instalacji, kończąc na zniszczeniach nośników danych.
Tworzenie i zarządzanie kopiami zapasowymi to ważna sprawa. Tak się składa, że już na łamach tego bloga znalazł się artykuł, w którym wyjaśniliśmy niektóre z metod tworzenia kopii zapasowych. Dodam jednak, że metod jest wiele i są one zależne od formy instalacji Home Assistanta, dostępności nośników, a także prywatnych uwarunkowań.
Co równie ważne, kopie zapasowe należy testować. Jeśli tworzymy backupy, ale są one uszkodzone, niekompletne lub niedziałające, to ich wartość jest równa niemalże zeru. Dlatego też warto sobie „na czysto” sprawdzić ich przywracanie, zasady działania czy możliwości. To zaoszczędzi nam wiele czasu w przyszłości, kiedy potrzeba przywrócenia kopii zapasowej będzie ogromna.
Pozostając jeszcze w temacie sfery administracyjnej, warto sobie powiedzieć co nieco o sprzęcie. Możliwe, że w przypadku smartfonów czy laptopów macie wysokie wymagania i wyposażacie się w sprzęt nieco droższy, może nawet i flagowy. To jednak nie oznacza, że potrzebujecie bardzo wydajny sprzęt w przypadku serwowania Home Assistanta.
Home Assistant, jak na swoje ogromne możliwości i mnogość funkcji, to całkiem lekka aplikacja serwerowa. Powstała ona z myślą o tanich i niezbyt wydajnych komputerach SBC (Single Board Computer), typu Raspberry Pi. Dlatego też nie wymaga ona ogromnej mocy obliczeniowej.
Co prawda, wraz z rozrostem liczby podłączonych urządzeń czy usług, zapotrzebowanie na zasoby może wzrosnąć, ale nadal mówimy tu o potrzebie nieporównywalnie niższej niż popularne aplikacje desktopowe. Dlatego też komputery SBC kosztujące kilkadziesiąt złotych lub tanie, używane komputery Mini PC będą aż nadto wystarczające i posłużą wiele lat. Jedyne na co bym zwrócił uwagę, to dostęp do nowoczesnej, 64-bitowej architektury procesora oraz na obecność minimum 2 gigabajtów pamięci RAM.
Tym samym nie ma potrzeby zakupu drogich i bardzo wydajnych komputerów, aby pełniły rolę serwera, zwłaszcza jeśli Waszym głównym (i jedynym) celem jest skupienie się na samym Home Assistant.
Teraz już przejdźmy do samego Home Assistanta. Często popełnianym błędem jest niedokładne nazewnictwo sprzętów. Nie jest to dziwne, często budowę inteligentnego domu zaczynamy od pojedynczych urządzeń i nadanie im niejednoznacznej nazwy może mieć sens, przynajmniej dla nas.
Dlatego chociażby dodając inteligentne gniazdko, które pozwoli nam włączać lub wyłączać komputer na biurku, nazwiemy „biurko” lub pozostawimy nazwę domyślną, na przykład Nous A8T
. Co jednak jak takich urządzeń będzie więcej – biurko wyposażymy w kilka smart gadżetów, a kolekcję gniazdek Nous A8T rozszerzymy? No właśnie.
Koncepcji na nazywanie przedmiotów, encji jest wiele. Mogę przedstawić Wam mój pomysł. Mianowicie najpierw w nazwie podaję miejsce danej rzeczy, na przykład „salon”. Następnie wpisuję gdzie w tym pomieszczeniu znajduje się przedmiot, aż finalnie definiuję co robi. Tym samym uzyskuję nazwy takie jak: salon_biurko_gniazdko
lub korytarz_pralka_swiatlo
. Jest to dla mnie dobre rozwiązanie, ponieważ po takich słowach kluczowych szukam encji przy budowaniu dashboardów czy automatyzacji.
Tak jak wspomniałem, pomysłów na nazewnictwo jest wiele i warto wypracować własny. Ważnym jednak jest, aby trzymać się swojej koncepcji sumiennie.
Dashboard to miejsce, na którym lądujemy przy każdym uruchomieniu aplikacji Home Assistant. Na początku z chęcią chcemy dodać tam niemalże wszystkie encje. Jednak z czasem zaczynamy mieć coraz więcej sprzętów i integracji, a dodanie ich wszystkich na dashboard może znacznie ograniczyć czytelność.
Co więc z tym robić? Przede wszystkim, zdecyduj co tak naprawdę potrzebujesz mieć na dashboardzie – możliwe, że nie wszystko jest tak ważne. Mi na przykład nie jest potrzebna kontrola oczyszczacza powietrza Xiaomi – ten niech sobie po prostu pracuje w trybie automatycznym. To, co jednak chcę mieć, to wynik zanieczyszczenia powietrza. Ale żeby lepiej wizualizować dane oraz zaoszczędzić miejsce, informację tę umieściłem na wspólnym wykresie z poziomem zanieczyszczenia powietrza w moim mieście.
Warto też korzystać z niedawno dodanej funkcji „odznak”. Są to drobne widgety, które możemy dodać nad wszelkimi kafelkami. Są one małe i zawsze utrzymywane na górze. Dzięki swoim rozmiarom zajmują mniej miejsca jednocześnie podając informacje takie, jakie potrzebujemy. Warto też korzystać z zakładek – te pozwalają lepiej kategoryzować poszczególne encje.
Tak jak zostało to wspomniane nieco wcześniej, Home Assistant działa lokalnie i daje ogromne możliwości. Jednakże musimy zająć się wieloma kwestiami sami. Chociażby korzystając z oficjalnych aplikacji od producentów dostajemy powiadomienia związane z różnymi problemami czy innymi informacjami. W Home Assistant również taka informacja może zostać zapisana, ale niestety, nie dostaniemy żadnego powiadomienia i jesteśmy zdani tylko na własne spostrzeżenia.
Sam się o tym przekonałem, kiedy przez przypadek dostrzegłem, że filtr w moim Xiaomi Smart Air Purifier 4 Lite stracił swoją ważność… 3 tygodnie temu! No i niestety, powiadomienia żadnego nie dostałem.
Dlatego też, aby zadbać o takie powiadomienia, należy je sobie wcześniej przygotować. Jest to możliwe dzięki automatyzacjom oraz funkcji wysyłania powiadomień na urządzenia zalogowane do instancji Home Assistant. Co ważne, sami możemy napisać treść powiadomień oraz uznać, kiedy mają zostać wysłane.
Takie przygotowanie powiadomień z pewnością chwilę zajmie, ale odwdzięczy się lepszą kontrolą w przyszłości!
Kup kompatybilne z Home Assistant urządzenia Smart Home w sklepie TECHWISH!